Chrześcijanie przynajmniej umrą wierząc. Życie ateisty musi być trudne, bo po co ma się starać być dobry (mniejsza o relatywizm dobroci) skoro odpowiada tylko przed prawem? Bo wszystko jest kwestią wiary - nie ma dowodu na istnienie Boga jaki i nieistnienie. Nie mówię, że od razu katolicyzm, bo...