uratujmyzycie
Użytkownik
- Dołączył
- Marzec 19, 2013
- Posty
- 3
Czy strona organizacji pożytku publicznego, której celem jest ratowanie dzieci cierpiących na nieuleczalną chorobę, może paść ofiarą ataku hakerów?
Okazuje się, że tak.
Nasza strona www.uratujmyzycie.com.pl w dniu dzisiejszym zniknęła z wyszukiwarki Google.
Nie wiemy kto. Nie wiemy jak. I przede wszystkim, nie potrafimy zrozumieć dlaczego.
Jaki może być cel takiego działania? Nie mieści nam się w głowie atakowanie strony organizacji pożytku publicznego, której głównym celem jest pomaganie dzieciom chorym na nieuleczalną chorobę. Strona, to okno na świat, nasza szansa na rozpropagowanie wiedzy, zwiększanie świadomości i zebranie funduszy na rehabilitację, leczenie i codzienną walkę z chorobą. To nasze najważniejsze narzędzie służące do apelowania o pomoc.
W powstanie, rozwój i utrzymanie strony zaangażowało się wiele osób. Tworzymy ją codziennie my, rodzice chorych dzieci, poświęcając swój cenny czas, który moglibyśmy dać im... Bo czasu mają tak niewiele. Dzieci z chorobą Sanfilippo nie dożywają pełnoletności. Staramy się podchodzić do walki z chorobą aktywnie, podejmować działania i wzajemnie się wspierać. Nasza strona to źródło wiedzy i wsparcia dla rodziców chorych dzieci z całego świata.
I po co? Żeby ktoś nieświadomy (a może świadomy?) przekreślił to w jednej chwili stuknięciem w klawiaturę?
Zwracam się do społeczności hakerskiej z apelem o zbadanie sprawy. Czy ktoś naprawdę mógł zrobić coś takiego celowo?
Dodajmy, że zostało to wymierzone w nas w najgorszym możliwym czasie, czasie kampanii informacyjnej na temat możliwości przekazywania 1% podatku na wybraną organizację. To dla nas podstawowe źródło zbierania funduszy i ogromna szansa na pomoc dzieciom.
Wierzymy, że są wśród Waszej społeczności osoby, które ten temat poruszy i zainteresuje.
My będziemy też wdzięczni za rady na przyszłość, jak zabezpieczyć się przed tego typu sytuacjami. Obecnie czujemy się całkowicie bezsilni, pozbawieni naszej witryny na świat.
Okazuje się, że tak.
Nasza strona www.uratujmyzycie.com.pl w dniu dzisiejszym zniknęła z wyszukiwarki Google.
Nie wiemy kto. Nie wiemy jak. I przede wszystkim, nie potrafimy zrozumieć dlaczego.
Jaki może być cel takiego działania? Nie mieści nam się w głowie atakowanie strony organizacji pożytku publicznego, której głównym celem jest pomaganie dzieciom chorym na nieuleczalną chorobę. Strona, to okno na świat, nasza szansa na rozpropagowanie wiedzy, zwiększanie świadomości i zebranie funduszy na rehabilitację, leczenie i codzienną walkę z chorobą. To nasze najważniejsze narzędzie służące do apelowania o pomoc.
W powstanie, rozwój i utrzymanie strony zaangażowało się wiele osób. Tworzymy ją codziennie my, rodzice chorych dzieci, poświęcając swój cenny czas, który moglibyśmy dać im... Bo czasu mają tak niewiele. Dzieci z chorobą Sanfilippo nie dożywają pełnoletności. Staramy się podchodzić do walki z chorobą aktywnie, podejmować działania i wzajemnie się wspierać. Nasza strona to źródło wiedzy i wsparcia dla rodziców chorych dzieci z całego świata.
I po co? Żeby ktoś nieświadomy (a może świadomy?) przekreślił to w jednej chwili stuknięciem w klawiaturę?
Zwracam się do społeczności hakerskiej z apelem o zbadanie sprawy. Czy ktoś naprawdę mógł zrobić coś takiego celowo?
Dodajmy, że zostało to wymierzone w nas w najgorszym możliwym czasie, czasie kampanii informacyjnej na temat możliwości przekazywania 1% podatku na wybraną organizację. To dla nas podstawowe źródło zbierania funduszy i ogromna szansa na pomoc dzieciom.
Wierzymy, że są wśród Waszej społeczności osoby, które ten temat poruszy i zainteresuje.
My będziemy też wdzięczni za rady na przyszłość, jak zabezpieczyć się przed tego typu sytuacjami. Obecnie czujemy się całkowicie bezsilni, pozbawieni naszej witryny na świat.