Domena google

[amex]

Mam sobie domene G00GL3.PL i takie dwa pytanka:

1. Czy mogę posiadać tą domenę, bez obawy że google mi ją przejmie, wiem, że jeśli jakaś firma ma pretekst do przejęcia domeny to ICANN, że tak powiem nie ma nic przeciwko... I czy jakbym przypuszczalnie kiedyś chciał ją sprzedać, czy byłoby to w pełni legalne?

2. Czy legalne jest używanie zasobów google w kontekscie tworzenia własnej "wyszukiwarki" a konkretniej formy ulatwiajacej sprecyzowane wyszukiwanie np. coś takiego jak blackgoogle.pl?

 

[jurgensen]

ad 1) To zależy, czy Google zechce wysunąć roszczenia wobec takiej domeny. Jeśli tak, wszystko będzie zależało od prawników. Przytaczałem tu już kiedyś przykład (zdawałoby się absurdalny), kiedy to Mike Rowe zarejestrował domenę mikerowesoft.com na co MS zażądał praw do niej (obecnie znajduje się ona w rękach MS). Więc w podobnych, wątpliwych sytuacjach możesz zostać oskarżony o cybersquatting.

ad 2) jest to legalne, Google specjalnie udostępniło API swoich aplikacji do takich celów

 

[amex]

1. Czyli, że nie dosyć, że mogą ją zabrać, to jeszcze mogę za to ponieść jakieś konsekwencje prawne?

2. Thx, takiej odpowiedzi oczekiwałem xD

 

[Khalt]

Odnośnie tego MikeRoweSoft.com - kiedyś się tym interesowałem i z tego co pamiętam, nasz cały Mike Rowe dostał wspaniałą propozycję od MS - oni mu dają 9$ (bodajże, jak nie 7$), a on im oddaje domenę. Powiedzieli także (ale nie wprost), że jeśli się nie zgodzi, zniszczą mu życie XD. Zawsze 'uwielbiałem' politykę MS -_- ...

Wątpię, żeby Google.com zrobiło tak samo.

Poza tym, nie czyta się tego 'gugly/e' tylko 'dżi oł oł dżi el thri' .

 

[amik444]

Witam.

Niechcę się wtrącać ale chodzi o Mike Row'a z 'Dirty Jobs' from Discovery Channel ? I jak się skończyła sprawa.

// Khalt

Wątpię, żeby Google.com zrobiło tak samo.[/b]

Przekonamy się ; D

Pozdrawiam,
discovery

 

[amex]

Jak mi google zaproponuje 9 dolarów to i tak będę ze 20 dychy do przodu

I jak się skończyła sprawa.[/b]

to już chyba wiesz...

 

[Khalt]

@Discovery44

Pamiętam, że ten chciał za domenę 10000$. MS się oczywiście nie zgodził. W końcu odpuścili, bo stwierdzili, ze cała sprawa może zaszkodzić publicznemu wizerunkowi MS i w obawie przed ciąganiem się po sądach i artykułami w gazecie zapłacili mu:
- kilka gier na Xboxa... XD;
- koszty przeniesienia się na inną witrynę;
- całą kasę, jaką zainwestował w stronę;
- dostał zaproszenie do MS HQ w Waszyngtonie;
- 'jakiśtam' certyfikat MS (czymkolwiek to nie jest xP);
- i ... subskrypcje do jakiegoś "Microsoft's developer program".

I to był Mike RowE ^^. I nie, to nie chodzi o tego z 'Dirty Jobs' .

EDIT: I przepraszam za wprowadzenie w błąd - pierwsza oferta MS, to nie 9, lecz 10$ + 25 stronicowy dokument, dlaczego Mike powinien 'oddać domenę'.