Magnefikko
Były Moderator
- Dołączył
- Maj 29, 2004
- Posty
- 709
Witam xD
Zapewne większość z Was w chwilach nudy "włamuje" się na różne strony i informuje adminów o błędach w kodzie czy o kiepskich zabezpieczeniach, przy tym oferując swoją pomoc lub z miejsca rozwiązując problem. Znana zabawa.
Co do reakcji na taki own, weźmy na przykład ludzika o nicku Gabas. Przy pierwszym ownie przyjął mnie z otwartymi ramionami, ciesząc się że nauczy się czegoś nowego o PHP. Mało tego, ilekroć napisał jakiś skrypt, wysyłał mi link do niego i w podnieceniu czekał na werdykt xD Ot "klient" idealny, do tego obie strony się uczą - właśnie z zerżniętych od niego kodów (LFI na jednej z jego pierwszych stron) zacząłem uczyć się PHP. xD
Przejdźmy teraz do pozostałych 80% "programistów" - po ownie, nawet gdy obsmarowany jest ze wszystkich stron wazeliną i wieelkimi chęciami pomocy, do tego wiadomość jest w formie przyjacielskiego wręcz listu ("też lubię tę książkę!
"), natychmiast wybuchają - rzucają infantylnymi, smarkatymi tekstami, plują się i grożą policją xD
Nie, to nie żart! Takie rzeczy się dzieją! To powyżej to autentyk. Gdy sprawa sobie ucichnie, wrzucę screeny i swoją wiadomość do admina
Administratorka owniętej strony prawdopodobnie nawet nie wiedziała o ownie. Dostałem wiadomość... tfu, przeczytałem wiadomość napisaną wielkimi literkami na stronie głównej od osoby będącej prawdopodobnie autorem skryptu.
Streszczę ową wiadomość: był tam tekst o tym, iż "zniszczyłem" stronę w którą włożono dużo serca i takie tam. W istocie dodałem tylko jednego newsa - za prawdę, totalny armageddon, zniszczenie, format dysku, Cyklon-B. xD
Dalej mamy informację o "zostawieniu śladów" i przechwałkę umiejętnością używania usługi WhoIs. Zważcie, że słowa te napisane były jakoby z dumą i wyższością osobnika który "wytropił" "zóego h4x10r4". Typowe? Zazdrościcie mu umiejętności wyciągania wniosków/logów? Więc zważcie jeszcze iż: przedstawiłem się na stronie głównej, podałem swój adres E-Mail, że nie wspomnę o wstępnym raporcie o błędach i propozycji udzielenia pomocy. Do głowy mi nie przyszło bawić się w elite proxy i inne pierdoły. Po co? Prawa nie łamałem, ot przyjacielska usługa xD
Dalej mamy grożenie policją. Nieznajomość prawa, procedur plus olanie mojej motywacji. Fascynujące xD
Jako osoba zainteresowana socjologią (Ave Mitnick! Freud kaput!) spróbowałem dotrzeć do źródła takiego a nie innego uformowania tekstu. Wnioski proste: autor wkurwił się (nie bójmy się tego wulgaryzmu) że ktoś wykorzystał błąd w jego cud-skrypcie. I zamiast wyciągnąć z tego stosowne nauki (tutaj ukłon w stronę Gabasa, który z dnia na dzień staje się coraz lepszym programistą), rzuca się jak gnojek i próbuje nas obsmarkać (ciekawa metafora xD). Reakcja gorsza od braku reakcji.
Zawsze powtarza się motyw "policji" i "niszczenia pracy". Wysiliłby się ktoś na bardziej oryginalne groźby i zarzuty, na przykład "skarbówkę" i "modyfikację pracy", albo "straż miejską" i "poprawianie błędów ortograficznych w postach niewinnych, bezbronnych użytkowników".
Do innych ciekawych rzeczów z którymi się spotkałem należy to coś:
Co ona miała do satanistów? Nie ważne. Jak widzicie, typowy przedstawiciel tłumu - konformista (konformistka) jadąca przez całe życie na stereotypach i słowach postaci w TV. Przerażające xD
Riposta kolegi:
Udało mu się nawrócić niewierną na drogę częściowego nonkonformizmu. Wii! xD
Podsumowywując: programistów dzimy na dojrzałych i infantylnych. Ci pierwsi z przyjemnością czekają na owny i krytykę by się rozwijać, ci drudzy w odpowiedzi na owna dzwonią na policję i płaczą o zniszczonej pracy, a ich odpowiedzą na krytykę jest na przykład:
Więc, podzielcie się swoimi doświadczeniami - pozytywnymi i negatywnymi. Opiszcie swoje spostrzeżenia, przypadki, wspomnijcie conieco o stereotypach i niszczeniu pracy xD
Pozdrawiam.
Zapewne większość z Was w chwilach nudy "włamuje" się na różne strony i informuje adminów o błędach w kodzie czy o kiepskich zabezpieczeniach, przy tym oferując swoją pomoc lub z miejsca rozwiązując problem. Znana zabawa.
Co do reakcji na taki own, weźmy na przykład ludzika o nicku Gabas. Przy pierwszym ownie przyjął mnie z otwartymi ramionami, ciesząc się że nauczy się czegoś nowego o PHP. Mało tego, ilekroć napisał jakiś skrypt, wysyłał mi link do niego i w podnieceniu czekał na werdykt xD Ot "klient" idealny, do tego obie strony się uczą - właśnie z zerżniętych od niego kodów (LFI na jednej z jego pierwszych stron) zacząłem uczyć się PHP. xD
Przejdźmy teraz do pozostałych 80% "programistów" - po ownie, nawet gdy obsmarowany jest ze wszystkich stron wazeliną i wieelkimi chęciami pomocy, do tego wiadomość jest w formie przyjacielskiego wręcz listu ("też lubię tę książkę!
Nie, to nie żart! Takie rzeczy się dzieją! To powyżej to autentyk. Gdy sprawa sobie ucichnie, wrzucę screeny i swoją wiadomość do admina
Administratorka owniętej strony prawdopodobnie nawet nie wiedziała o ownie. Dostałem wiadomość... tfu, przeczytałem wiadomość napisaną wielkimi literkami na stronie głównej od osoby będącej prawdopodobnie autorem skryptu.
Streszczę ową wiadomość: był tam tekst o tym, iż "zniszczyłem" stronę w którą włożono dużo serca i takie tam. W istocie dodałem tylko jednego newsa - za prawdę, totalny armageddon, zniszczenie, format dysku, Cyklon-B. xD
Dalej mamy informację o "zostawieniu śladów" i przechwałkę umiejętnością używania usługi WhoIs. Zważcie, że słowa te napisane były jakoby z dumą i wyższością osobnika który "wytropił" "zóego h4x10r4". Typowe? Zazdrościcie mu umiejętności wyciągania wniosków/logów? Więc zważcie jeszcze iż: przedstawiłem się na stronie głównej, podałem swój adres E-Mail, że nie wspomnę o wstępnym raporcie o błędach i propozycji udzielenia pomocy. Do głowy mi nie przyszło bawić się w elite proxy i inne pierdoły. Po co? Prawa nie łamałem, ot przyjacielska usługa xD
Dalej mamy grożenie policją. Nieznajomość prawa, procedur plus olanie mojej motywacji. Fascynujące xD
Jako osoba zainteresowana socjologią (Ave Mitnick! Freud kaput!) spróbowałem dotrzeć do źródła takiego a nie innego uformowania tekstu. Wnioski proste: autor wkurwił się (nie bójmy się tego wulgaryzmu) że ktoś wykorzystał błąd w jego cud-skrypcie. I zamiast wyciągnąć z tego stosowne nauki (tutaj ukłon w stronę Gabasa, który z dnia na dzień staje się coraz lepszym programistą), rzuca się jak gnojek i próbuje nas obsmarkać (ciekawa metafora xD). Reakcja gorsza od braku reakcji.
Zawsze powtarza się motyw "policji" i "niszczenia pracy". Wysiliłby się ktoś na bardziej oryginalne groźby i zarzuty, na przykład "skarbówkę" i "modyfikację pracy", albo "straż miejską" i "poprawianie błędów ortograficznych w postach niewinnych, bezbronnych użytkowników".
Do innych ciekawych rzeczów z którymi się spotkałem należy to coś:
Kod:
Dobrze Ciebie mogę nie obraażać. hacker to zły człowiek, a Ty taki nie jesteś.
---
to tak jakby satanista mnie przekonywał, że jest dobry
Riposta kolegi:
Kod:
Haker to nie tylko ludzik który umie używać linuxa. To przede wszystkim osoba myśląca. XD Haker nie jest zły. Script kiddie są zÓe i głupie, cyberterroryści też. Haksiory nie! ^^
---
Satanista to taki ludzik który jest wolny, wierzy w siebie i nie niewoli się dla jakichśtam bogów. Szatan i takie tam dodatki są tylko dla zabawy, o czym wspomina "biblia szatana", dość zabawna książka do tramwaju. xD
Podsumowywując: programistów dzimy na dojrzałych i infantylnych. Ci pierwsi z przyjemnością czekają na owny i krytykę by się rozwijać, ci drudzy w odpowiedzi na owna dzwonią na policję i płaczą o zniszczonej pracy, a ich odpowiedzą na krytykę jest na przykład:
Kod:
tfoja stara robi buendy ortograficzne fraieże! ńeh tacy debile ńe piszą tylko normalni lódźe, jak marz śe wymondżać to ó śebie f kartońe!
Więc, podzielcie się swoimi doświadczeniami - pozytywnymi i negatywnymi. Opiszcie swoje spostrzeżenia, przypadki, wspomnijcie conieco o stereotypach i niszczeniu pracy xD
Pozdrawiam.