Witam, mam wielką zagwostkę i liczę, że ktoś z Was jest w stanie udzielić odpowiedzi na to zdarzenie .
Wyobraźcie sobie dziewczynę, która ma telefon z androidem, i korzysta z niego w publicznej sieci WiFi w szkole. Chodzi po swoim facebooku, mailu i tak dalej, i tak dalej. Szkoła mieści się w Nysie. Po powrocie do domu (nie jest to nysa) ktoś wlazł jej na facebooka, zmienił status związku, a podczas pisania z nią wyświetlała się na czacie informacja "wysłano z: nysa". Więc prawdopodobnie ktoś równolegle również był na jej koncie facebooka i wszystko czytał.
Ta sprawa jest oczywista. Korzystając z publicznego WiFi można dać komuś za darmo dostęp do swojej sesji na facebooku, OK, ale nie rozumiem tego, co się stało dzień później. Otóż dziewczyna wchodząc na facebooka na swoim komputerze STACJONARNYM (nie na komórce, nie w Nysie, ale u siebie w domu na komputerze stacjonarnym) zauważa, że przeglądarka ma zapisany login i hasło jakiegoś obcego człowieka. Zalogowaliśmy się, i... Diała. Jesteśmy na koncie użytkownika z Nysy, co więcej, jest to człowiek Z TEJ SAMEJ SZKOŁY co ona.
Powiedzcie mi: jak to możliwe, żeby na stacjonarnym komputerze były zapisane jego dane w przeglądarce? Czy to ten sam człowiek który wcześniej wbił się jej na facebooka? O co biega...?
- Dziewczyna w domu ma wifi
Wyobraźcie sobie dziewczynę, która ma telefon z androidem, i korzysta z niego w publicznej sieci WiFi w szkole. Chodzi po swoim facebooku, mailu i tak dalej, i tak dalej. Szkoła mieści się w Nysie. Po powrocie do domu (nie jest to nysa) ktoś wlazł jej na facebooka, zmienił status związku, a podczas pisania z nią wyświetlała się na czacie informacja "wysłano z: nysa". Więc prawdopodobnie ktoś równolegle również był na jej koncie facebooka i wszystko czytał.
Ta sprawa jest oczywista. Korzystając z publicznego WiFi można dać komuś za darmo dostęp do swojej sesji na facebooku, OK, ale nie rozumiem tego, co się stało dzień później. Otóż dziewczyna wchodząc na facebooka na swoim komputerze STACJONARNYM (nie na komórce, nie w Nysie, ale u siebie w domu na komputerze stacjonarnym) zauważa, że przeglądarka ma zapisany login i hasło jakiegoś obcego człowieka. Zalogowaliśmy się, i... Diała. Jesteśmy na koncie użytkownika z Nysy, co więcej, jest to człowiek Z TEJ SAMEJ SZKOŁY co ona.
Powiedzcie mi: jak to możliwe, żeby na stacjonarnym komputerze były zapisane jego dane w przeglądarce? Czy to ten sam człowiek który wcześniej wbił się jej na facebooka? O co biega...?
- Dziewczyna w domu ma wifi
Ostatnia edycja: