Witajcie, dziś po przeczytaniu posta fl3a postanowilem zalorzyc temat w którym bedziemy opisywac swoją przygode z hackingiem, programowaniem itp. (Jezeli ktos sie boji np. o swoj los to niech nie opowiada o swoich wlamach ja takowych nie mialem i nie wlamalem sie nigdzie poza jednym kontem na poczte, mozecie przeczytac o tym nizej)
Tak wiec opisze swoja przygodę. Moja przygoda zaczela sie okolo pieciu lat temu. Po obejrzeniu filmu postawnowile w wyszukiwarke internetowa wpisac “hacking” ”hack” znalazlem sporo stron.
Sciaglem sobie troche faQ, wydrukowalem je sobie i przeczytalem wszystkie. Polowe rzeczy z tego co tam pisalo nie rozumialem.
Gdy bylem w pierwszej klasie gimnazjum szukalem wiecej faQ na temat hackingu, w kawiarence internetowej ; wyłaczył mi się komputer mowie co jest, i wtedy kolesie z kawiarenki zaczeli sie ze mnie smiac (byly to dwie osoby nie znalem ich wtedy , ale z czasem poznalem) komputer wylanczal mi sie jeszcze pare razy. Az postanowilem sie przejsc do goscia od kawiarenki ale po drodze gdy szlem zobaczylem tych dwoch typow ze sie bawia jakims programem pisze w nim (Wylacz komputer itp) postawowilem do nich zagadac rozmawialem z nimi przez troche czasu, dali mi tego trojana i sam zaczolem wylanczac ludzią komputery. Ludzie sie na mnie denerwowali i wszycy sie na mnie wkurzali wyzywali mnie od “debila” itp. Pamietam ze cala kawiarenka byla zainfekowana i moglem wylanczac dowolny komputer z sieci lokalnej. Pewnego dnia gdy taka osoba mnie bardzo wkurzyla postawnowilem jej wykrasc haslo na poczte, wykrdlem przez keyloggera wbudowanego w trojanie i weszlem na jego poczte rozwalilem jego strone www i zniszczylem wszstko doslownie nic nie zostalo nastepnie wyslalem e miala z innego konta pocztowego cos w stylu “I co cwaniaczku rozwalilem ci wszystko i zrobie to jeszcze raz!” No i kolo któremu rozwalilem skrzynke pocztowa (pokasowalem wiadomosci) mial znajomosci poszedl do goscia od informatyki i mnie namierzyli podali wszystko gdzie i skad wysylana zostala wiadomosc. Trafilem do Dyrektora i dostalem zakaz wstepu do kawiarenki szkolnej i do dwóch innch w miescie dopuki nie ukoncze gimnazjum , sprawa miala trafic na policje ale nie trafila – lol teraz wiem ze mnie straszyli
(Ale ja wtedy glupi bylem jak but teraz juz bym czegos takiego nie zobil). Poznalem kolege który sie interesowal tak ja tym wszystkim, chail mnie nauczyc programowac i nauczyl mnie delphi zaczol mnie uczyc od pisania trojanow z czasem nauczylem sie pisac inne programy. Pare miesiecy wczesniej w innej kawiarence zarejestrwalem sie na forum haker.com.pl i czytalem tematy, az natrafilem na temat o zalorzeniu zespolu programistycznego. Wtedy juz znalem sie troche na delphi itp. Postanowilem się zglosić , poznalem w ten sposob D3m0na pisalismy rozne programy pokazalem mu moje prace, zalorzylismy team poznalem jeszcze duzo osob. Wypuscilem programy takie jak Nishica 1.0 i Nishica 1.1 teraz niedawno wypuscilem VSK 2 z kolegami z VS ( w delphi siedze jakies 2 lata ), teraz zamierzam się uczyc ASM - zobaczymy co z tego bedzie. (Ostatnie dwa lata pominolem za duzo by opowiadac, mozna ksiazke napisac z moim zyciorysem
zato strescilem te dwa lata jak sie dalo. )
I to moja streszczona historia. Mysle ze i wy opowiecie swoją historie.
Tak wiec opisze swoja przygodę. Moja przygoda zaczela sie okolo pieciu lat temu. Po obejrzeniu filmu postawnowile w wyszukiwarke internetowa wpisac “hacking” ”hack” znalazlem sporo stron.
Sciaglem sobie troche faQ, wydrukowalem je sobie i przeczytalem wszystkie. Polowe rzeczy z tego co tam pisalo nie rozumialem.
Gdy bylem w pierwszej klasie gimnazjum szukalem wiecej faQ na temat hackingu, w kawiarence internetowej ; wyłaczył mi się komputer mowie co jest, i wtedy kolesie z kawiarenki zaczeli sie ze mnie smiac (byly to dwie osoby nie znalem ich wtedy , ale z czasem poznalem) komputer wylanczal mi sie jeszcze pare razy. Az postanowilem sie przejsc do goscia od kawiarenki ale po drodze gdy szlem zobaczylem tych dwoch typow ze sie bawia jakims programem pisze w nim (Wylacz komputer itp) postawowilem do nich zagadac rozmawialem z nimi przez troche czasu, dali mi tego trojana i sam zaczolem wylanczac ludzią komputery. Ludzie sie na mnie denerwowali i wszycy sie na mnie wkurzali wyzywali mnie od “debila” itp. Pamietam ze cala kawiarenka byla zainfekowana i moglem wylanczac dowolny komputer z sieci lokalnej. Pewnego dnia gdy taka osoba mnie bardzo wkurzyla postawnowilem jej wykrasc haslo na poczte, wykrdlem przez keyloggera wbudowanego w trojanie i weszlem na jego poczte rozwalilem jego strone www i zniszczylem wszstko doslownie nic nie zostalo nastepnie wyslalem e miala z innego konta pocztowego cos w stylu “I co cwaniaczku rozwalilem ci wszystko i zrobie to jeszcze raz!” No i kolo któremu rozwalilem skrzynke pocztowa (pokasowalem wiadomosci) mial znajomosci poszedl do goscia od informatyki i mnie namierzyli podali wszystko gdzie i skad wysylana zostala wiadomosc. Trafilem do Dyrektora i dostalem zakaz wstepu do kawiarenki szkolnej i do dwóch innch w miescie dopuki nie ukoncze gimnazjum , sprawa miala trafic na policje ale nie trafila – lol teraz wiem ze mnie straszyli
I to moja streszczona historia. Mysle ze i wy opowiecie swoją historie.