Jeżeli ma się jaja tudzież nieodpartą rządzę mordu którą potrafi się wyzwolić wyobrażając sobie że przeciwnikowi nie smakowała herbatka, istotnie trening jakiejkolwiek sztuki walki bywa niepotrzebny
Chyba że przeciwnik jest, na przykład, Arkadiuszem Kupsem xD
Trening jakiejkolwiek sztuki walki daje nam pojęcie o walce, rozwija nas fizycznie, pozwala poznać ciekawych ludzi i sprawia nam fun.
Daawno daawno temu trenowałem kyokushin xD I wieta co? Ładna otoczka, blablabla, wszystko fajno... ale instruktor w gruncie rzeczy głęboko w dupie miał trening. Rozgrzewka - dwie minuty, nawet nie zdążymy się lekko zmęczyć. Trening technik pobierzny, schematyczny, wręcz nudny. I do widzenia państwu, do następnego razu. Oczywiście nie winię samej sztuki walki a podejście do jej nauczania - podobnie jest dziś z Krav Magą. 90% instruktorów trenuje ludzików bo owe ludziki trenować chcą i mają pełne portfele. Uczą na zasadzie "zrób tak. No w miare, umiesz". Inaczej jest z mniej "publicznymi" systemami czy sztukami walki. Na przykład, Combat 56 (Ave Arkadiusz Kups! xD). Adepci po treningu do domu muszą się czołgać ;-)
Widzę już dwie osoby z doświadczeniem w Capoeirze. Macie u mnie dużego plusa xD
Capoeira jest - moim zdaniem - sztuką walki która zasługuje na miano "sztuki" bardziej niż takie na przykład wushu czy TWD. Wszyscy czepiają się skuteczności, ale po pierwsze - capo znają tylko z pokazów, youtube i opowieści kolegów. Słowem - konformiści którzy nie bardzo wiedzą o tym co mówią. Coś jak ludziki które kupiły "Szkołę Hakerów" wierząc w jej slogan - "zostań hakerem w jedną lub dwie noce" (tak, wszyscy wiemy co tutaj robimy z takimi ludziami xD).
Po drugie - capoeira moderna i regional zawierają bardzo dużo elementów niemal identycznych z innymi sztukami walki. Nie wiem oczywiście czy tak jest wszędzie - może to się wiązać z tym, że w tym konkretnym przypadku instruktorzy mają p*olca na punkcie MA i trenują wszystko co się da wcisnąć w harmonogram - od karate po tajiquan, że o BJJ nie wspomnę xD Po trzecie - regional i moderna z natury zawierają w sobie sporo technik których nie zobaczymy na pokazach - obarenia, bersao, łokcie, kolana, nawet uderzenia głową ;-) No i po czwarte wreszcie - capoeira rozwija. Capoeirista ma raczej większe szanse od pakera z siłowni, który ma tylko tkankę i trochę doświadczenia w quasivaletudo xD
Ale zostawmy temat skuteczności bo można na nim zjeść zęby w długich polemikach. Capoeira przede wszystkim dostarcza funu. Nikt tam nie chodzi żeby rozwalać mordy - od tego jest karate i krav maga (o skutkach tej "mody" wspomniałem wcześniej). Ludzie chodzą tam bo to lubią i szanują, prosty rachunek wykazuje więc że mamy tam doczynienia z większym odsetkiem ludzi - że zastosujemy skrót myślowy - fajnych
Cała otoczka kulturowa również potrafi uderzyć do głowy - Wojtek i maly, na pewno widzieliście gości z flagami brazylii na plecakach śpiewających pieśni w rodzaju "Luta e brincadeira" czy "Paranae" podczas odlewania się xD
Na prawdę polecam.
Maly, czemu przestałeś trenować?
Wojtek, wspomnisz o judo? ;-)