Wiem, że już osoba o nicku Gimnazjalista założyła temat poświęcony testom gimnazjalnym, ale tam robimy sobie jaja i wątek jest na inny temat(tam Gimnazjalista pyta czy wiemy coś o testach). Tutaj chciałbym pogadać o niesamowitym tempie śledztwa. Fakty są takie:
1. Pewien gość wrzucił na speedyshare testy gimnazjalne, które skądś tam uzyskał. Speedyshare jest serwisem amerykańskim.
2. Następnego dnia już go mieli.
Czyli wrzucanie czegoś na zagraniczny serwer myśląc, że polska policja nie współpracuje z tym krajem jest bezcelowe. Jak widać - trwało to kilkanaście godzin, a ABW już pukało do gościa
Czyli muszą być jakieś ustalone wcześniej procedury bo gdyby wystąpiono z oficjalną prośbą do amerykańskich organów ścigania o nakaz czy cośtam niezbędnego do ujawnienia tych danych to z całą pewnością trwałoby to dłużej. Jak sądzicie - czy akurat ze speedyshare jest jakaś stała współpraca organów ścigania? Może ze wszystkimi serwisami do uploadu tak jest?
I ogólnie czy znacie jakieś kulisy śledztwa? Bo może ktoś gdzieś przeczytał/słyszał coś więcej - np. czy gościu zabezpieczył się przed namierzeniem za pomocą proxy/TORa?
BTW.
Jak ktoś nie wie nic o sprawie to tutaj jest link pod którymi może się dowiedzieć(cała sytuacja jest opisana):
http://www.tvn24.pl/-1,1596908,0,1,winowaj...,wiadomosc.html
Aha i ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. Spójrzmy na wypowiedź dyrektora CKE - "Znajdziemy tych, którzy nieuczciwie skorzystali z okazji i unieważnimy im ten egzamin" – zapowiedział w TVN24 prof. Krzysztof Konarzewski, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Jak sądzicie, jak zamierzają to zrobić? Ostatni cytat pochodzi z tej strony: http://www.tvn24.pl/12690,1596866,0,1,szef...,wiadomosc.html
Chociaż co do ostatniego to wypowiedź może wynikać z tego, że ten dyrektor nie zna się na informatyce(śledczej), gdyż w kolejnych wypowiedziach potwierdził swoje lamerstwo mi.n określając speedyshare "trudno dostępnym serwisem"
.
1. Pewien gość wrzucił na speedyshare testy gimnazjalne, które skądś tam uzyskał. Speedyshare jest serwisem amerykańskim.
2. Następnego dnia już go mieli.
Czyli wrzucanie czegoś na zagraniczny serwer myśląc, że polska policja nie współpracuje z tym krajem jest bezcelowe. Jak widać - trwało to kilkanaście godzin, a ABW już pukało do gościa
I ogólnie czy znacie jakieś kulisy śledztwa? Bo może ktoś gdzieś przeczytał/słyszał coś więcej - np. czy gościu zabezpieczył się przed namierzeniem za pomocą proxy/TORa?
BTW.
Jak ktoś nie wie nic o sprawie to tutaj jest link pod którymi może się dowiedzieć(cała sytuacja jest opisana):
http://www.tvn24.pl/-1,1596908,0,1,winowaj...,wiadomosc.html
Aha i ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. Spójrzmy na wypowiedź dyrektora CKE - "Znajdziemy tych, którzy nieuczciwie skorzystali z okazji i unieważnimy im ten egzamin" – zapowiedział w TVN24 prof. Krzysztof Konarzewski, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Jak sądzicie, jak zamierzają to zrobić? Ostatni cytat pochodzi z tej strony: http://www.tvn24.pl/12690,1596866,0,1,szef...,wiadomosc.html
Chociaż co do ostatniego to wypowiedź może wynikać z tego, że ten dyrektor nie zna się na informatyce(śledczej), gdyż w kolejnych wypowiedziach potwierdził swoje lamerstwo mi.n określając speedyshare "trudno dostępnym serwisem"